Nauczyciel rozejrzał się po klasie... dać im już spokój? Nie. To za mało. Musi im jakoś bardziej utrudnić życie... co by tu zrobić... spojrzał na listę uczniów.
- Nattalea Parker... Która to? Zresztą nie ważne. Usiądzie panienka obok pana Jeffersona. A z kolei nasi spóźnialscy, też powinni się rozsiąść. Ten z za długim nazwiskiem siada tam -powiedział i wskazał na ławkę AJ <geje są za fajni, żeby nie mogli siedzieć razem>

Natt westchnęła i przeszła przez CAŁĄ klasę, tylko i wyłącznie po to, aby usiąść w PIERWSZEJ ławce z Alekiem. Czemu ktoś każe jej się przesiadać z OSTATNIEJ do PIERWSZEJ ławki? To skandal, aby ona musiała być do czegoś zmuszana. No ale cóż... Przynajmniej usiądzie z Alekiem, którego w najmniejszym stopniu toleruje. I jakoś jej nie przeszkadza, ani jej nie irytuje. TO MIŁOŚĆ.
- Cóż, jesteś na mnie skazany - mruknęła, dosiadając się.

Noel van der Bilt napisał:

-Hej AJ.-wyszczerzył ząbki w uśmiechu, siadając obok chłopaka. AJ z całą pewnością był dziwny, ale Noel nic do niego nie miał (tak jakby miał na pieńku z kimkolwiek). Poza tym, rozmawiając z nim można było snuć długie wywody na temat swojego życia i problemów (głównie z dziewczynami) bez narażania się na bycie osądzonym. Noel doszedł do wniosku, że AJ byłby fantastycznym terapeutą.

-Na-aprawdę?-Cassie obtarła policzek wierzchem dłoni, ponownie się uśmiechając. Może jednak ta Leilla nie jest takim złym człowiekiem?

- Cz-cześć Noel. Latałeś? - zapytał, wskazując brudną plamę na jego policzku i równocześnie odwzajemniając uśmiech.- Jak idą przygotowania do wyboru do drużyny?
Noel to Noel, AJ już się ogarnął, że on jest nieszkodliwy i nic mu nie zrobi. Nawet prądem nie razi, wow! Uwielbiał słuchać jak on opowiada o swojej rodzinie i w ogóle, otoczeniu. Chłopak ogólnie miał fajne przygody - w porównaniu do niego samego - i w jego życiu ciągle coś się działo. A Staar był ogólnie nudziarzem.

Ostatnio edytowany przez AJ Staar (2015-07-02 15:31:23)

- Cudownie - mruknęła Natt, krzyżując ręce na piersi.- Jak mniemam nie uda mi się Ciebie namówić, abyś za mnie to odwalił, prawda? - zapytała Aleca z uśmiechem.
Mogłaby trafić na jakiegoś kujona, tak jak Leon i właśnie ten kujon mógłby zrobić za nią właśnie to zadanko. Cóż... będzie musiała się postarać i to nie tylko, aby ona dobrze wypadła, ale i Alec, w końcu jest Ślizgonem i nie może go poniżyć.

Alec Jefferson napisał:

Nattalea Parker napisał:

- Cudownie - mruknęła Natt, krzyżując ręce na piersi.- Jak mniemam nie uda mi się Ciebie namówić, abyś za mnie to odwalił, prawda? - zapytała Aleca z uśmiechem.
Mogłaby trafić na jakiegoś kujona, tak jak Leon i właśnie ten kujon mógłby zrobić za nią właśnie to zadanko. Cóż... będzie musiała się postarać i to nie tylko, aby ona dobrze wypadła, ale i Alec, w końcu jest Ślizgonem i nie może go poniżyć.

- A jak myślisz?
Nie no, nie ma opcji, żeby to zrobił za nią. Przecież hello, mają to zrobić razem, a po drugie mu się nie chce... Czy on musiał przesadzić Leona? On by to odwalił za niego... Albo nie mógł posadzić tu tej rudej... jak jej tam... Margaery? O, ona wydaje się być mądra. Ale nie. Musiał trafić na Parkerównę.

- Odpowiedź brzmi: nie - uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.- Bierzemy Slytherina, prawda? - zapytała.
Jak już miała to zrobić, to zrobi to dobrze i się jeszcze zdziwią, bo Nattalea jest mądra. Ale zwykle tego nie pokazuje, bo później będzie musiała się starać, a jej się nie chce. Kreatywne i sprytne. Cała ona.
- Mogę załatwić jakieś książki, czy coś - machnęła ręką.

Ostatnio edytowany przez Nattalea Parker (2015-07-02 16:01:44)

Alec Jefferson napisał:

Nattalea Parker napisał:

Alec Jefferson napisał:

- A jak myślisz?
Nie no, nie ma opcji, żeby to zrobił za nią. Przecież hello, mają to zrobić razem, a po drugie mu się nie chce... Czy on musiał przesadzić Leona? On by to odwalił za niego... Albo nie mógł posadzić tu tej rudej... jak jej tam... Margaery? O, ona wydaje się być mądra. Ale nie. Musiał trafić na Parkerównę.

- Odpowiedź brzmi: nie - uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.- Bierzemy Slytherina, prawda? - zapytała.
Jak już miała to zrobić, to zrobi to dobrze i się jeszcze zdziwią, bo Nattalea jest mądra. Ale zwykle tego nie pokazuje, bo później będzie musiała się starać, a jej się nie chce. Kreatywne i sprytne. Cała ona.- Mogę załatwić jakieś książki, czy coś - machnęła ręką.

- Popatrz jak się postarasz to jesteś inteligentna! Staraj się często to może ktoś mi uwierzy, że jednak potrafisz myśleć...
Ale oni się kochają, przecież normalnie miłość wylewa się z ekranu, to jest tak urocze i kochane, że normalnie ciężko w to uwierzyć!

- Jefferson, nie igraj z ogniem - postukała paznokciem w ławkę.- Nigdy nie wpadłeś na to, że może ukrywam to jaka jestem, bo mam powody? - zrobiła niewinną minkę, po czym się zaśmiała.- Dobra, nawet ja w to nie uwierzę. Może zacznijmy to pisać? - zmieniła temat. No i inteligentnie wyjęła z torby fajne książki, właśnie na dany temat. Dobra, ona jednak jest dziwna.
PLUS, ona nie lubi gadać o sobie i jest wredna mimo wszystko.

Ostatnio edytowany przez Nattalea Parker (2015-07-02 16:12:02)

Noel van der Bilt napisał:

AJ Staar napisał:

Noel van der Bilt napisał:

-Hej AJ.-wyszczerzył ząbki w uśmiechu, siadając obok chłopaka. AJ z całą pewnością był dziwny, ale Noel nic do niego nie miał (tak jakby miał na pieńku z kimkolwiek). Poza tym, rozmawiając z nim można było snuć długie wywody na temat swojego życia i problemów (głównie z dziewczynami) bez narażania się na bycie osądzonym. Noel doszedł do wniosku, że AJ byłby fantastycznym terapeutą.

-Na-aprawdę?-Cassie obtarła policzek wierzchem dłoni, ponownie się uśmiechając. Może jednak ta Leilla nie jest takim złym człowiekiem?

- Cz-cześć Noel. Latałeś? - zapytał, wskazując brudną plamę na jego policzku i równocześnie odwzajemniając uśmiech.- Jak idą przygotowania do wyboru do drużyny?
Noel to Noel, AJ już się ogarnął, że on jest nieszkodliwy i nic mu nie zrobi. Nawet prądem nie razi, wow! Uwielbiał słuchać jak on opowiada o swojej rodzinie i w ogóle, otoczeniu. Chłopak ogólnie miał fajne przygody - w porównaniu do niego samego - i w jego życiu ciągle coś się działo. A Staar był ogólnie nudziarzem.

-Naprawdę super! Trenowałem dzisiaj z Oliverem i obroniłem wszystkie bramki!-powiedział, dumny z siebie. Już od zeszłego roku wiedział, że miejsce w drużynie ma w kieszeni; wystarczyło się zakumplować z kapitanem, Oliverem Woodem, co nie było takie trudne, szczególnie, kiedy załatwił mu vipowskie wejściówki na mecz drużyny jego ojca.Dzięki temu Oliver trenował z nim od kwietnia, a Noel w zamian od czasu do czasu dawał mu czekoladę, którą regularnie wysyłała mu mama. Eliminacje do drużyny stały się dla niego zwykłą formalnością.
-O kim chciałbyś napisać tą notkę?-zapytał po chwili.

- Em... w sumie wszystko mi jedno - stwierdził cicho. W sumie niewiele wiedział na ten temat. Znał tylko imiona, nazwiska i poszczególne cechy domów, więc będzie musiał polegać na wiedzy Noela.- Gryffindor? - zapytał z uśmiechem.

Nattalea Parker napisał:

Alec Jefferson napisał:

Nattalea Parker napisał:

- Odpowiedź brzmi: nie - uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.- Bierzemy Slytherina, prawda? - zapytała.
Jak już miała to zrobić, to zrobi to dobrze i się jeszcze zdziwią, bo Nattalea jest mądra. Ale zwykle tego nie pokazuje, bo później będzie musiała się starać, a jej się nie chce. Kreatywne i sprytne. Cała ona.- Mogę załatwić jakieś książki, czy coś - machnęła ręką.

- Popatrz jak się postarasz to jesteś inteligentna! Staraj się często to może ktoś mi uwierzy, że jednak potrafisz myśleć...
Ale oni się kochają, przecież normalnie miłość wylewa się z ekranu, to jest tak urocze i kochane, że normalnie ciężko w to uwierzyć!

- Jefferson, nie igraj z ogniem - postukała paznokciem w ławkę.- Nigdy nie wpadłeś na to, że może ukrywam to jaka jestem, bo mam powody? - zrobiła niewinną minkę, po czym się zaśmiała.- Dobra, nawet ja w to nie uwierzę. Może zacznijmy to pisać? - zmieniła temat. No i inteligentnie wyjęła z torby fajne książki, właśnie na dany temat. Dobra, ona jednak jest dziwna.
PLUS, ona nie lubi gadać o sobie i jest wredna mimo wszystko.

- No to pisz, masz ładniejsze pismo.
Miłooość rośnie wokół naaas!